• >>
  • Wiadomości
  • >>
  • Jednoznaczne wnioski z kontroli NIK-u. Nauczyciele nieprzygotowani do zawodu?  
7.04.2017
Aktualizacja: 23.08.2017

Jednoznaczne wnioski z kontroli NIK-u. Nauczyciele nieprzygotowani do zawodu?  

Kontrola NIK-u dotycząca kadry nauczycielskiej.
pixabay

W ostatnich miesiącach rośnie temperatura wokół kwestii związanych z polskim systemem edukacji. Pomysł likwidacji gimnazjów napotkał spory opór opozycji, a także wielu rodziców i samych nauczycieli, którzy tradycyjnie oczekują gwarancji zatrudnienia i wyższych pensji.

31 marca, z inicjatywy ZNP, odbył się ogólnopolski strajk nauczycieli i pracowników oświaty. Protestujących wsparli też przedstawiciele niektórych środowisk rodzicielskich.

Emocji związanych z oświatą bynajmniej nie ostudził raport Najwyższej Izby Kontroli. Zdaniem NIK „procedura rozwoju zawodowego nauczycieli nie spełnia swojej roli”.

[…] wyniki kontroli pokazują, że w niektórych szkołach procedura ta sprowadza się do automatycznego promowania na kolejne stopnie awansu

– dodaje NIK.

To nie jedyny problem kadry nauczycielskiej w Polsce. NIK zwraca także uwagę na wadliwy system kształcenia przyszłych nauczycieli. Jest to tym bardziej niepokojące, gdyż błędy popełniane przy procesie przygotowywania do zawodu wpływają na ogólny poziom szkolnictwa.

Słaba selekcja

Niepokój NIK-u budzi już sam etap selekcji kandydatów na nauczycieli. W zasadzie jedynym istotnym kryterium rekrutacyjnym w przypadku studiów wyższych jest matura. Co gorsza, NIK sugeruje w raporcie, że na kierunki pedagogiczne bardzo często dostają się maturzyści z najsłabszymi wynikami. W badanym okresie na Uniwersytecie Wrocławskim prawie co trzeci student takich kierunków uzyskał na maturze wynik poniżej 50 punktów.

Ponadto rośnie liczba studentów, którzy nie są w stanie obronić pracy dyplomowej w pierwszym wyznaczonym terminie. W roku akademickim 2014/2015 wyniosła ona 47% na studiach stacjonarnych. Wśród studentów zaocznych odsetek ten przekroczył 50%. W obu grupach nastąpił wzrost o 10 pp. w stosunku do roku 2012/2013.

Absolwenci twierdzą, że nie czują się odpowiednio przygotowani do wykonywania zawodu nauczyciela. Skarżą się, że zbyt mało czasu poświęca się na zajęcia praktyczne oraz przygotowanie psychologiczno-pedagogiczne.

Rozwój zawodowy to fikcja?

Nie lepiej przedstawia się sytuacja absolwentów, którym udało się znaleźć prace w zawodzie. NIK krytykuje obecny model adaptacji zawodowej nowo zatrudnionych nauczycieli. Kontrola wykazała też, że uzyskanie kolejnych stopni awansu odbywa się „automatycznie” w oparciu o procedury, a nie realne osiągnięcia.

[…] plany rozwoju zawodowego nauczycieli – stażystów nie były ukierunkowane na przyrost konkretnych umiejętności, nie uwzględniały również istotnych kompetencji, niezbędnych w rozwoju zawodowym

– czytamy w komunikacie NIK.

Ważną rolę w rozwoju młodego nauczyciela powinni pełnić opiekunowie stażu wyznaczeni przed dyrektora placówki. Niestety, często brakuje im profesjonalnego przygotowania, a obecnie jedynym warunkiem objęcia takiej funkcji jest posiadanie stopnia nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego. Ponadto, zdaniem NIK-u, opiekunowie stażu zbyt często nie są należycie wynagradzani finansowo za wykonywanie swoich zadań.

NIK ma receptę

NIK wskazała rozwiązania, które miałyby skutkować poprawą sytuacji w dziedzinie selekcji i kształcenia nauczycieli. Adresatami tych zaleceń są szefowie resortów edukacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego, a także dyrektorzy szkół.

Wśród propozycji skierowanych do ministra edukacji jest m.in. wprowadzenie państwowego egzaminu dla nauczycieli. Miałby być on podstawą do przyznania uprawnień zawodowych. Taki egzamin musiałby zdać każdy kandydat na nauczyciela po odbyciu stażu. Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego NIK sugeruje wprowadzenie zmian w standardach kształcenia.

Oba wspomniane resorty NIK poprosiła również o przeprowadzenie szczegółowej oceny systemu kształcenia nauczycieli. Dyrektorom szkół zaleca się wyznaczanie na opiekunów stażu nauczycieli „legitymujących się istotnymi osiągnięciami zawodowymi”.

Czy rozwiązania proponowane przez NIK przyniosłyby oczekiwaną poprawę?

Dodaj komentarz

1 Komentarz do "Jednoznaczne wnioski z kontroli NIK-u. Nauczyciele nieprzygotowani do zawodu?  "

avatar
Sortuj wg:   najnowszy | najstarszy | oceniany
Piotr
Gość

Witam.
Zacznę od innego spostrzeżenia, którego próżno szukać w raporcie NIK – zapewnienia stabilności i ogólnopolskiego charakteru programu nauczania. Dziś szkoła ma prawo do swobodnego kształtowania programu nauczania w oparciu o podręcznik, który wybierze nauczyciel-przedmiotowiec. Minimum programowe spełnia w zasadzie każdy podręcznik, ale to, co ponadto, nauczyciel określa już samodzielnie. Na dodatek minima programowe zmieniają się niemalże co rok – coś, co jest aktualne dziś, za rok może być już poza programem nauczania, a w to miejsce wchodzą nowe treści.
Wniosek pierwszy: zmiana podstawy programowej powinna być wprowadzana w cyklach co najmniej 5-letnich, aby uczelnie były w stanie dopasować swój program kształcenia przyszłej kadry nauczycielskiej do aktualnego (na moment ukończenia studiów) programu nauczania w szkołach!
Kolejna rzecz to sam system „nabywania” dodatkowych uprawnień – w wielu szczególnie tych mniejszych szkołach nie ma możliwości zatrudnienia nauczyciela na pełnym etacie. Pojawiło się rozwiązanie tego problemu – studia podyplomowe.
Nauczyciel historii może skończyć podyplomowo fizykę czy matematykę i uzyskuje prawo do nauczania dwóch tak różnych od siebie przedmiotów. Teoretycznie zdał wszystkie wymagane egzaminy, co na szczególnie niepublicznych uczelniach problemem nie jest, uzyskał dyplom, jednakże jakość przygotowania do zawodu jest, oględnie mówiąc, bardzo słaba.
W mojej ocenie żaden „państwowy” egzamin nie załatwi problemu – tu jest niezbędny nadzór nad jakością pracy i poziomem kadry wszystkich uczelni wyższych.
Stąd mój drugi wniosek: wystarczyłoby wprowadzić zasadę, że na uczelniach wyższych zajęć, wykładów i egzaminów nie prowadzą osoby z tytułem magistra (co jest dość częste na mniejszych uczelniach niepublicznych).
Muszę też podzielić się z czytelnikami portalu inną uwagą, na którą NIK nie zwraca uwagi – niedofinansowaniem systemu edukacji. W wielu szkołach podstawową pomocą dydaktyczną dla nauczyciela są PODRĘCZNIKI i nie ma on nic więcej do dyspozycji. Mówi się, że z próżnego i Salomon nie naleje. Tak samo nauczyciel, żeby nie wiem jak dobrze był przygotowany, nie poprowadzi dobrze zajęć i nie rozwinie zainteresowań ucznia, jeśli do dyspozycji ma może coraz ładniejsze graficznie ale coraz uboższe w treść podręczniki. To przekłada się na poziom uczniów w obecnych szkołach ponadgimnazjalnych, na poziom kandydatów na studia wyższe i, tym samym, na poziom absolwentów uczelni wyższych. Bez znaczącego skoku w poziomie finansowania edukacji żadnego postępu nie będzie. Taki skok finansowy musiałby opierać się o kolejne założenie – że edukację / oświatę przejmuje administracja rządowa. Większość gmin, szczególnie tych mniejszych, nie jest po prostu w stanie wygospodarować na działalność szkół niczego ponad to, co dostaje w ramach subwencji oświatowej.

Pozdrawiam.

wpDiscuz